Zagumny ma kontuzję. "Jeśli nie zagra z Resovią, to będzie cios"
Lista tych, co narzekają na urazy jest bardzo długa. Zdrowy jest tylko jeden środkowy - Wojciech Kaźmierczak. Z tego względu na tę pozycję został mianowany atakujący Dominik Witczak. - To dla niego bardzo trudne zadanie. Robił, co mógł i nie można mieć do niego pretensji. Rywale oczywiście doskonale orientowali się w naszej sytuacji. Widać było, że do Dominika nawet nie skakali, gdy atakował ze środka - ocenił prezes. Według Pietrzyka w sytuacji, gdyby na parkiet wybiegł optymalny skład, Turcy nie mieliby szans. - Zmietlibyśmy ich. Poczucie niedosytu pozostaje, ale nie można już tego zmienić - powiedział.
Brandt z kolei nie ma nadziei, że do rewanżu w Izmirze ktokolwiek z obecnie kontuzjowanych będzie gotowy do gry. - Tu nawet nie chodzi o to, czy zdążą się wykurować. Jeśli ktoś tak, jak Patryk Czarnowski przez prawie dwa miesiące nie grał, musi najpierw zacząć trenować na pełnych obrotach, a nie wykonywać ćwiczenia zastępcze. To musi potrwać - podkreślił.
Prezes mimo wszystko pozostaje optymistą i wierzy w zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi w Rzeszowie. - Asseco to wymagający przeciwnik i na pewno będą chcieli zbliżyć się do nas w tabeli. W tej chwili mamy komfort sześciu punktów przewagi, a oni zrobią wszystko, by w sobotę były ich tylko trzy. To zespół, który gra falami. Raz prezentuje się bardzo dobrze, raz gorzej. My musimy wykorzystać te słabsze momenty - powiedział Pietrzyk.
pap, ps